piątek, 27 lipca 2012

Na początek mycie okien

Dlaczego postanowiłem zacząć od mycia okien?
Z prostego powodu. Nie miałem pieniędzy żeby inwestować w drogi sprzęt. Kiedyś kupiłem zestaw czyścików firmy Raypath. Miałem więc ściągacz do mycia okien i specjalne myjki, które czyściły bez użycia chemii. Tak więc na początek nie musiałem wykładać pieniędzy.

Był jednak problem. Nie miałem pojęcia o myciu okien. Zacząłem więc od umycia swoich okien. Okazało się, że to wcale nie było takie proste. Wszędzie wychodziły mi smugi. Jak poprawiłem w jednym miejscu to zobaczyłem następną w innym miejscu. Na dodatek strasznie się guzdrałem. Byłem załamany. Pomyślałem, że w takim tempie to ja nic nie zarobię. Nie poddawałem się jednak. W końcu wszystkiego się można nauczyć. Umyłem więc okna jeszcze raz i jeszcze raz.

Zaproponowałem rodzinie i znajomym, że umyję im okna za darmo i wszyscy chętnie na to przystali. W końcu opanowałem mycie okien. Byłem bardzo wymagający dla siebie. Na oknie nie mogła zostać ani jedna smuga. Żona była zadowolona, znajomi i rodzina też :-) . Doszedłem do takiej perfekcji, że Kobiety nie mogły wyjść z podziwu. Mówiły, że to jest niesamowite jak rewelacyjnie myję okna. Tylko ja wiedziałem ile potu kosztowała mnie ta nauka, ale byłem zadowolony. Teraz już mogłem jechać do klienta.

Ogłosiłem się w wiadomościach Rudzkich i czekałem do środy, aż się ukaże moje ogłoszenie.

Zadzwoniła kobieta. Prosiła żeby przyjechać w sobotę i umyć jej okna. Zwykle sama to robiła poświęcała na sprzątanie każdą sobotę. Mieszkała w pięknym domu z bramą otwieraną na pilot. Miała 17 okien do umycia. Mówiła,że ręce odmawiają jej posłuszeństwa i nie jest w stanie umyć tych okien. Okna były drewniane pojedyncze dobrze utrzymane.

Na usługę pojechałem razem z żoną. Zabraliśmy ze sobą moje czyściki małą drabinę czterostopniową i taboret. Zapakowaliśmy wszystko w starego malucha i pojechaliśmy myć okna. Trochę było mi wstyd jak zobaczyłem do jakiej rezydencji podjeżdżam, ale tłumaczyłem sobie, że początki zawsze są trudne i że kiedyś będę się z tego śmiał.

Zabieramy się do mycia okien. Myliśmy okna czyścikami bez użycia chemii. U góry umyliśmy elegancko bez większych problemów. Na dole czekała nas niespodzianka. Pomieszczenie było ogrzewane kominkiem i moje rewelacyjne czyściki, które do tej pory mnie nie zawiodły nie zdały egzaminu. Myliśmy i myliśmy raz po raz i nic. W końcu zostawiłem żonę i pojechałem do tesco. Tam kupiłem ajax z dodatkiem octu i wróciłem w nadziei, że domyję okna. Udało się, ale myliśmy okna 2 razy dłużej. Kobieta była zadowolona. Widząc nasze zaangażowanie nawet nie sprawdzała jak są umyte okna.

Za każde okno policzyliśmy 15 zł. Usługę wykonywaliśmy 4 godziny. Po odliczeniu paliwa i środków zarobiłem na czysto. 200 zł. Byłem z siebie dumny. Życzyłem sobie takiego klienta każdego dnia. Co się działo dalej o tym w następnych postach:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz